Po ostatniej piłce padł na kolana. Polski gigant pod ścianą
Ostatnia, pechowa piłka pierwszego meczu finału Pucharu CEV, spadła po stronie Asseco Resovii, a Stephen Boyer padł na kolana. - Nie zauważyliśmy, że to był finał europejskiego pucharu - ocenił potem w rozmowie ze Sport.pl rozczarowany przegraną 2:3 i 17:19 w tie-breaku. A inny siatkarz rzeszowskiej drużyny zwrócił uwagę na zabójczą broń Ziraatu Bank Ankara. - Nie wiem, czy ktoś na świecie tak gra - podkreślił.

