Piłkarskie potęgi biorą "krwawe pieniądze". Szokująca promocja i współpraca. "To szarga ich imię"
Arsenal, Bayern czy PSG promują Rwandę. Kraj współodpowiedzialny za trzy tysiące ofiar i grabież surowców w Demokratycznej Republice Konga. Czerwone lampki mogły zapalić się już dawno - bo kontrowersji wokół tego małego afrykańskiego państwa od dłuższego czasu było sporo. Świat polityki na razie nie reaguje jednak zdecydowanie, a to rzutuje również na środowiska sportowe. Apele o to, by wielkie piłkarskie firmy przestały przyjmować “krwawe pieniądze”, przynajmniej na razie, pozostają bez odzewu. I zapewne szybko się to nie zmieni.
Arsenal, Bayern czy PSG promują Rwandę. Kraj współodpowiedzialny za trzy tysiące ofiar i grabież surowców w Demokratycznej Republice Konga. Czerwone lampki mogły zapalić się już dawno - bo kontrowersji wokół tego małego afrykańskiego państwa od dłuższego czasu było sporo. Świat polityki na razie nie reaguje jednak zdecydowanie, a to rzutuje również na środowiska sportowe. Apele o to, by wielkie piłkarskie firmy przestały przyjmować “krwawe pieniądze”, przynajmniej na razie, pozostają bez odzewu. I zapewne szybko się to nie zmieni.