
Od rana w internecie krążą domniemane zdjęcia arkuszy egzaminacyjnych. Centralna Komisja Egzaminacyjna uspokaja: nie ma potwierdzonych informacji o jakimkolwiek przecieku zadań egzaminacyjnych z języka polskiego. Po rozpoczęciu egzaminów pojawiły się za to zdjęcia aktualnych arkuszy.
Centralna Komisja Egzaminacyjna nie ma potwierdzonych informacji o jakimkolwiek przecieku zadań egzaminacyjnych z języka polskiego – usłyszał dziennikarz RMF FM Michał Dobrołowicz.
CKE wyjaśnia, że zdjęcia arkuszy i przykładowych zadań, które od rana pojawiają się w internecie, nie pochodzą z oryginalnego arkusza. W sumie nie jest to zaskoczeniem, co roku pojawiają się podobne "przecieki", które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.
Przypomnijmy: dziś o godz. 9 w całej Polsce wystartowały matury. Zaczęły się od pisemnego egzaminu z języka polskiego na poziomie podstawowym. Egzamin będzie trwał 240 minut, czyli aż 4 godziny.
O czym piszą tegoroczni maturzyści?
W internecie pojawiają się już informacje o tegorocznych tematach i zadaniach. Zastrzegamy, że w tej chwili nie da się zweryfikować ich wiarygodności. Ale wygląda na to, że sprawdziły się przewidywania polonistów. W tym roku maturzyści prawdopodobnie muszą napisać wypracowanie o "źródle nadziei w czasach trudnych dla człowieka" lub o tym, jak "błędna sytuacja wpływa na życie człowieka".
Jak pisze RMF24.pl, na kilkanaście godzin przed rozpoczęciem matury z języka polskiego w sieci widać było wzmożone zainteresowanie tematami dotyczącymi "Lalki" Bolesława Prusa. Z "przecieków" wynika, że Lalki na maturze nie ma.
Są za to teksty odnoszące się do tematów związanych z ludzkim bytem i sensem istnienia, przemijaniem i śmiercią. Może chodzić o rolę człowieka w kosmosie, wiersz Herberta o Prometeuszu, średniowieczną "Rozmowę mistrza Polikarpa ze śmiercią" czy wiersze Morsztyna.
Wyciek tematów miał miejsce – CKE potwierdza
– Rzeczywiście, moi pracownicy donieśli mi, że ktoś zrobił zdjęcia z sali egzaminacyjnej — potwierdził pytany przez "Gazetę Wyborczą" dyrektor CKE Robert Zakrzewski. Zapowiedział, że pracownicy komisji będą szukali źródła wycieku. W przypadku, gdy doszło do złamania procedur, sprawa zostanie zgłoszona na policję.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że tego czynu dopuścił się jeden z maturzystów, który wniósł na salę telefon albo inne urządzenie umożliwiające robienie zdjęć.
– Zbadamy sprawę i nieprawidłowości zgłosimy na policję. Takie rzeczy zdarzają się co roku. To oznacza, że albo ktoś wniósł na egzamin telefon komórkowy, albo ktoś z zespołu nadzorującego zrobił te zdjęcia. To moja pierwsza matura, wyciągnę wnioski i policzę, ile będzie kosztować przeciwdziałanie temu – zapewnił dyrektor w rozmowie z Interią.
Przypomnijmy: wedle przewidywań polonistów w tym roku na maturze mogły pojawić się tematy dotyczące roli jednostki w społeczeństwie, walki dobra ze złem czy motywy cierpienia. Oznaczałoby to, że na maturze z polskiego pojawią się tematy niezwykle aktualne w obecnej sytuacji społecznej i politycznej.
Rok temu maturzyści musieli się zmierzyć z pytaniami dotyczącymi roli uważności w kontrolowaniu czasu i pisać o zachowaniu człowieka wobec upływu czasu. Na tapecie znalazły się też "Dziady" i "Pan Tadeusz", "Potop" i "Wesele".