
Za kilka godzin warszawska Legia podejmie na stadionie przy Łazienkowskiej londyńską Chelsea. To taki czas, gdzie nasze emocje sięgają zenitu i na moment odkładamy zdrowy rozsądek, który nam przypomina o totalnej dominacji angielskiego zespołu we wszystkich względach: finansowym, marketingowym czy sportowym. Mamy do tego pełne prawo i na tym polega piękno piłki nożnej. Czy aby na pewno jednak jesteśmy skazani na pożarcie, gdy tylko zaczniemy bazować na chłodnej kalkulacji? Wbrew pozorom, historia europejskich pucharów z udziałem Legii pozwala nam zaczerpnąć dawkę optymizmu przed czwartkowym spotkaniem. Klub ze stolicy wielokrotnie potrafił stawić czoło wyżej notowanym rywalom, osiągając przy tym pozytywny rezultat.