„Musimy ułatwić dostęp do obywatelstwa francuskiego”. Ofensywa mutli-kulti we Francji

Zastąpienie „prawa krwi” „prawem ziemi”, czyli przyznawanie obywatelstwa danego kraju na podstawie miejsca urodzenia, a nie pochodzenia rodziców, szeroko otworzyła drzwi wielu państw europejskich do naturalizacji dzieci migrantów i daleko idących zmian społeczeństwa. Podręcznikowy przypadek dotyczy francuskiego terytorium zamorskiego Majotty, gdzie tysiące nielegalnych migrantów z sąsiednich Komorów wykorzystywało „prawo ziemi” do legalizacji pobytu. Skala procederu […] Artykuł „Musimy ułatwić dostęp do obywatelstwa francuskiego”. Ofensywa mutli-kulti we Francji pochodzi z serwisu PCH24.pl.

Kwi 9, 2025 - 16:45
 0
„Musimy ułatwić dostęp do obywatelstwa francuskiego”. Ofensywa mutli-kulti we Francji

Zastąpienie „prawa krwi” „prawem ziemi”, czyli przyznawanie obywatelstwa danego kraju na podstawie miejsca urodzenia, a nie pochodzenia rodziców, szeroko otworzyła drzwi wielu państw europejskich do naturalizacji dzieci migrantów i daleko idących zmian społeczeństwa.

Podręcznikowy przypadek dotyczy francuskiego terytorium zamorskiego Majotty, gdzie tysiące nielegalnych migrantów z sąsiednich Komorów wykorzystywało „prawo ziemi” do legalizacji pobytu. Skala procederu spowodowała znaczne ograniczenie liberalnych przepisów.

Po kilku miesiącach, dyskusje w tym temacie przeniosły się i do metropolii, gdzie prawica wsparła pomysł rozszerzenia tego pomysłu na całą Francję, a przynajmniej ograniczenia nadużywania uzyskiwania obywatelstwa przez tzw. „prawo ziemi”. Trzeba dodać, że z samego faktu urodzenia się dziecka we Francji wyprowadza się również prawo do legalizacji pobytu w tym kraju jego rodziców.

Lewica zareagowała na te pomysły alergicznie, bo burzy to ich plan „metyzacji” Francji, czyli tworzenie „wielokulturowego” społeczeństwa, nie opartego już o takie wartości jak wspólna przeszłość i religia, historia, tradycja. Partia La France Insoumise (LFI), czyli Zbuntowana Francja zażądała teraz, by zapisać „prawo ziemi” w konstytucji. Jej politycy obawiają się, że zaostrzenie ograniczeń dotyczących obywatelstwa z urodzenia na Majotcie, przewidziane w ustawie, która ma zostać wkrótce przyjęta przez parlament, szybko zostanie rozszerzone na resztę kraju.

Na konferencji prasowej we wtorek 8 kwietnia, polityk tej partii, Mathilde Panot ogłosiła, że jej grupa parlamentarna złoży „projekt ustawy o zapisaniu obywatelstwa z miejsca urodzenia w Konstytucji”. Szef LFI Jean-Luc Mélenchon zaproponował taki zapis jeszcze lutym. „Musimy ułatwić dostęp do obywatelstwa francuskiego” – mówił Melenchon, dodając, że „Francuzem jest się z definicji, którą sami sobie nadajemy, jako ludzie zjednoczeni przez umowę polityczną wyrażonąw haśle: Wolność, Równość, Braterstwo”. „Jeśli się z tym zgadzasz, jesteś Francuzem” – dorzucił lewicowy trybun, który jednak wprost mówi także o potrzebie „metyzacji” Francji, by nie odrodził się w niej duch nacjonalizmu.

Deputowani „Zbuntowanych” chcą teraz przyspieszyć dyskusje, bo projekt dotyczący Majotty jest już procedowany. Warto dodać, że projekt tej ustawy, popierany przez rząd, ale autorstwa Partii Republikanie, wcale nie idzie zbyt daleko. Stanowi jedynie, że dwoje rodziców urodzonego na terytorium zamorskim dziecka, muszą regularnie zamieszkiwać we Francji przez co najmniej rok. Dopiero wtedy ich latorośl automatycznie „rodzi się Francuzem”. Dla lewicy jest to zamach na ideę „równości”.

Obawiając się, że nowe prawo zostanie szybko rozszerzone na resztę kraju, chcą zabezpieczyć „prawo ziemi” przez zapisanie go w ustawie zasadniczej. Mathilde Panot, która jest przewodniczącą klubu posłów LFI, krytykowała też wpływy „skrajnej prawicy” na debatę w tej sprawie i stwierdziła, że lewica nie pozwoli na to, by „skrajna prawica zwyciężyła na jakimkolwiek polu, ani na ulicy, ani przy urnach wyborczych, ani w sferze idei”.

BD

Artykuł „Musimy ułatwić dostęp do obywatelstwa francuskiego”. Ofensywa mutli-kulti we Francji pochodzi z serwisu PCH24.pl.