
Mieszkańcy Sanoka w rozmowie z Wirtualną Polską nie kryją rozgoryczenia fatalną sytuacją finansową miasta. W ich ocenie to oni płacą największą cenę za błędy władzy. - Ludzie pytają, czy będą mieli wodę, śmieci wywiezione, czy szkoła przychodnia będzie czynna. To już nie jest pytanie o standard, tylko o podstawy - mówi jeden z pracowników urzędu miasta.