
W całym kraju rozpoczęły się kontrole szamb na posesjach. Urzędnicy przeprowadzają je na mocy nowelizacji ustawy o Prawie wodnym. Jeśli nasz dom nie jest podłączony do sieci kanalizacyjnej, to musimy mieć podpisaną umowę na wywóz ścieków. Kary finansowe za niespełnienie wymogów są surowe. Nie tylko dla mieszkańców, ale i samorządów.
Mieszkańcy niestety nie pozbywają się ścieków zgodzie z prawem (i etyką), a skala nieprawidłowości jest ogromna (indywidualny system oczyszczania ma ok. 10 mln Polaków). Dlatego Prawo wodne zostało znowelizowane z 2022 roku, a na samorządy spadł obowiązek kontrolowania posesji, które nie są podłączone do kanalizacji.
Wyniki zeszłorocznych kontroli były alarmujące. "Szamba lub osadniki oczyszczalni nie są tam opróżniane, a ścieki lądują w rowie. Związek Celowy Gminy MG-6, który zrzesza 6 gmin członkowskich, zgłosił już prawie 800 takich przypadków na policję" mogliśmy przeczytać na Money.pl.
Kontrole szamb i przydomowych oczyszczalni w całej Polsce. Kto może zostać ukarany?
Teraz znów ruszyły kontrole, o czym informuje "Głos Wielkopolski". "Samorządowcy, którzy odwiedzają osoby prywatne na ich posesjach, sprawdzają, czy właściciele kontrolowanych nieruchomości przestrzegają obowiązujących w Polsce przepisów i prawidłowo odprowadzają nieczystości" – czytamy w artykule.
Jeśli właściciel nieruchomości korzysta ze zbiorników bezodpływowych (szambo lub przydomowa oczyszczalni ścieków) to "powinien dysponować aktualną umową na wywóz nieczystości, a także udostępnić na prośbę urzędników rachunki za wywóz ścieków".
Kontrolerzy sprawdzą też, czy wszystko się zgadza, np. czy ilość domowników odpowiada zużyciu wody i ilości ścieków, a także, czy szambo jest szczelne i opróżniane regularnie przez profesjonalną firmę.
Już za samo niewpuszczenie kontrolerów lub utrudnianie im pracy grozi grzywna do 5 tys. zł. "Głos Wielkopolski" dodaje, że wg obowiązującego prawa urzędnicy mogą wejść na teren posesji o każdej porze dnia, zarówno z rzeczoznawcą, jak i sprzętem potrzebnym do rzetelnej kontroli.
Urzędnicy również są kontrolowani i jeśli nie będą wypełniać swoich obowiązków, ich przełożeni (tzn. wójt, burmistrz lub prezydent miasta) także zostaną ukarani grzywną: od 10 tys. zł do 50 tys. zł.
Tak wysoka grzywna (50 tys. zł), grozi również wtedy, gdy właściciel prywatnej nieruchomości nie jest podłączony do sieci kanalizacyjnej, choć ma taką możliwość. Z tego obowiązku są zwolnione tylko osoby, które nie mogą się przyłączyć ze względów technicznych lub jest to nieuzasadnione ekonomicznie.