Konferencja Rubena Amorima: Nie istnieliśmy w pierwszej połowie

Ruben Amorim na gorąco po spotkaniu z Evertonem przyznał, że decyzja sędziego o nieprzyznaniu rzutu karnego dla „The Toffees” w...

Lut 22, 2025 - 21:17
 0
Konferencja Rubena Amorima: Nie istnieliśmy w pierwszej połowie

Ruben Amorim na gorąco po spotkaniu z Evertonem przyznał, że decyzja sędziego o nieprzyznaniu rzutu karnego dla „The Toffees” w ostatnich minutach meczu została oceniona prawidłowo. Według Portugalczyka ewentualne przewinienie nie miało „twardych” podstaw do podyktowania jedenastki.

Sędzia Andy Madley wskazał na rzut karny w doliczonym czasie gry, gdy Ashley Young w dość spektakularny sposób upadł na murawę będąc pod presją Harry’ego Maguire’a i Matthijsa de Ligta, co najwyraźniej mogło dać szansę gospodarzom na odniesienie zwycięstwa.

Jednak z pomocą sędziemu przyszedł VAR, który po wideoweryfikacji nie uznał incydentu jako przewinienia i zalecił podgląd sytuacji na ekranie monitora. Ostatecznie Madley cofnął swoją pierwotną decyzję, a rywalizacja na Goodison Park zakończyła się remisem 2:2 i podziałem punktów.

Amorim nie miał najlepszego poglądu na tę sytuację, ale na swojej pomeczowej konferencji prasowej jasno dał do zrozumienia, że podjęto słuszną decyzję.

Ruben, czy mógłbym prosić o Twoją reakcję na to spotkanie, ponieważ w przerwie wyglądałeś na zrezygnowanego?

– Rozegraliśmy tylko jedną połowę i udało nam się zremisować. Nie istnieliśmy w pierwszej połowie. W przerwie powiedziałem: „Bez względu na wynik, zróbmy to samo, co robiliśmy w ciągu tygodnia, ale z odrobinę większą energią”. Myślę, że widzieliście to samo ustawienie, ale zmiana nastąpiła w naszej energii i jakości gry. To zrobiło różnicę. Każdy mecz ma swoją historię, więc skupiłem się tylko na tym, aby pomóc moim zawodnikom.

Co sądzisz o sytuacji z rzutem karnym?

– Na podstawie tego, co widziałem, był delikatny kontakt, ale jesteśmy w Anglii. Myślę, że bardzo wam się podoba fizyczna strona gry. To jasne, że decyzja musiała ulec zmianie. Oczywiście, jeśli rzut karny zostałby przyznany, byłoby to dla nas trudne.

Jak wytłumaczysz to, co wydarzyło się w pierwszej połowie i jakich słów używasz, aby spróbować wywołać reakcję u zawodników?

– Straciliśmy wiele piłek bez żadnego nacisku. Czasami kiedy mamy wolnych zawodników, nie szanujemy ich ustawienia. A każdy kto oglądał choć trochę spotkań Evertonu wie, że są naprawdę dobrzy w zdobywaniu drugich piłek. Oba gole padły właśnie w ten sposób. Oni walczą i dlatego jesteś rozczarowany. Nie było nas w pierwszej połowie, ale nie skupiajmy się tylko na negatywach. 

Czy czułeś, że Bruno samodzielnie odwróci losy meczu? Czy zauważyłeś jakieś oznaki powrotu do gry przed zdobyciem pierwszej bramki?

– Oczywiście, czułem, że w drugiej odsłonie zmieniliśmy naszą grę. Wygrywaliśmy drugie piłki i zepchnęliśmy przeciwnika na swoją połowę. Nie pozwoliliśmy, aby Beto kontrolował piłki. Te małe rzeczy czułem już wcześniej. A potem Bruno wykorzystał rzut wolny i byliśmy lepszą drużyną.

Alejandro Garnacho jako jedyny nie znalazł się w składzie w porównaniu z zeszłym tygodniem. Wyglądał na dość rozczarowanego. Czy może wpływać na mecze, gdy wchodzi z ławki?

– Chcemy spróbować różnych rzeczy i to wszystko. Garnacho będzie gotowy na następne spotkanie i to dobrze, że był rozczarowany. Jak już powiedziałem, mamy wiele gier do rozegrania, a w nowoczesnym futbolu nie ma podstawowej jedenastki. To naprawdę trudne, zwłaszcza teraz. 

– Mamy drużynę, w której musimy rotować zawodnikami, więc wyobrażam sobie jak może wyglądać gra, a potem dobieram cechy zawodników, aby spróbować wygrać mecz. Dziś pomyślałem, aby zagrać w inny sposób i zostawić Garnacho na ławce.

Czy uważasz, że Twoi zawodnicy grają lepiej, gdy czują, że muszą? Gdy wydaje się, że stracili nadzieję? Biorąc pod uwagę, że pracowałeś z nimi przez cały tydzień, oni wydają się nie reagować w pierwszej połowie…

– Kiedy widzisz, że już przy pierwszych próbach zawiązania akcji tracimy piłkę, następuje strata i dochodzi do kontrataków, potrzebujesz pewności siebie, aby zgrać się w tych małych rzeczach. Drugą połowę rozpoczęliśmy inaczej, kontrolowaliśmy grę, naciskaliśmy na przeciwnika i dzięki temu drużyna poczuła się nieco pewniej. Może dlatego, że nie mają nic do stracenia. Nie wiem. Musimy grać lepiej, zwłaszcza w pierwszej połowie.

Dużo mówi się o przebudowie Old Trafford. To ostatni raz, kiedy Manchester United przyjechał na Goodison Park. Sir Alex Ferguson powtarzał, że to najtrudniejszy stadion w Premier League. Co sądzisz o tym obiekcie i atmosferze?

– Myślę, że kibice Evertonu są niesamowici. Są w dobrej sytuacji i myślę, że David Moyes zasłużył na to, aby poprowadzić klub na nowym stadionie w roli menedżera. Myślę, że to naprawdę dobre. Dla mnie w tej chwili każdy stadion jest trudny, szczególnie nasz, gdzie fani cały czas nas wspierają. Moim celem jest po prostu zwycięstwo w następnym meczu, aby dać trochę radości naszym kibicom, ponieważ na to zasługują.