Harry Maguire: Zdobycie zwycięskiego gola w takim meczu to niesamowite uczucie

Harry Maguire doskonale zdaje sobie sprawę, że Manchester United musi się poprawić, jeśli zamierza zdobyć trofeum Ligi Europy. Jak sam twierdzi, awans do półfinału został wywalczony w „najdziwniejszym i najbardziej szalonym meczu, w jakim kiedykolwiek brał udział”.

To za sprawą główki Anglika w 121. minucie dogrywki, „Czerwone Diabły” rzutem na taśmę zdołały przypieczętować awans, a szalony dwumecz z Olympique Lyon zakończył się wynikiem 7:6.

– Wciąż myślałem, że zostało jeszcze dużo czasu, a była 109. minuta, gdy przeciwnik trafił na 4:2. Moim zdaniem, sądzili, że wygrali, biorąc pod uwagę sposób, w jaki świętowali tę bramkę. To dodało nam motywacji, aby odwrócić losy tej rywalizacji. Zdobyć zwycięskiego gola w tak ważnym i pełnym emocji meczu to niesamowite uczucie. 

– Szczerze mówiąc, ta gra w zasadzie podsumowała mój czas spędzony w tym klubie. Jestem tu od sześciu lat i przeżyłem zarówno wspaniałe, jak i złe chwile. Nie wiem, jakbym się czuł, gdybym rozmawiał z wami po porażce 2:4. Nawet nie próbuję o tym myśleć. To był po prostu szalony mecz i być może najdziwniejszy w jakim kiedykolwiek brałem udział lub byłem świadkiem. 

– Chłopcy pokazali wspaniałego ducha i walczyli do samego końca, aby odwrócić jego losy. Możecie zauważyć, że prawdopodobnie brakuje nam napastników, więc jeśli trener poprosi mnie, żebym przeszedł do linii ataku, jestem gotów to zrobić. Widzę siebie jako zagrożenie i czuję, że stać mnie na strzelenie gola.

Pomimo niezwykłego sposobu, w jaki Manchester United wrócił do gry, Anglik ostrzegł kolegów, że nie mogą sobie pozwolić na dekoncentrację, jeśli chcą coś osiągnąć w Europie.

– Najgorszym uczuciem było to, że sami pozwoliliśmy na to, aby znaleźć się w takiej sytuacji. Nie możemy tracić dwóch bramek po kontratakach, gdy przeciwnik gra w osłabieniu. To prawdziwe przestępstwo. Za bardzo się otworzyliśmy, a Lyon jest dobrą drużyną, ma niezłych napastników i gra świetny futbol. 

– Musimy być znacznie lepsi, jeśli chcemy wygrać te rozgrywki. Pokazaliśmy wielką walkę, jedność i sądzę, że to jest coś, co ta grupa potrafi zrobić. To właśnie daje ten stadion. Czasami myślę, że ten rok nie był wystarczająco dobry. I słusznie. Nie był, ale dajemy z siebie wszystko.

Maguire, który jest w pełni świadomy znaczenia triumfu w Lidze Europy, nie wybiega jednak za daleko w przyszłość.

– Słuchaj, jesteśmy tylko w półfinale. Zagramy z Athletic Bilbao. Nie wiem, czy ludzie mówią, że są faworytami do wygrania tego turnieju. Podejdziemy do tego dwumeczu z wielką wiarą w zwycięstwo. Ale jesteśmy dopiero w półfinale, więc nie chcemy za bardzo rozwodzić się na temat wygrania tego turnieju. Oczywiście, takie chwile u kibiców wywołują uśmiech na twarzy, a wspomnienia mogą zabrać ze sobą do domu.