
Doda i Agnieszka Woźniak-Starak są skłócone od lat. Czy między paniami dojdzie kiedyś do pojednania? Wokalistka i dziennikarka zostały o to zapytane w ostatnich wywiadach. Po tych słowach nie ma jednak co liczyć na rychłe podanie sobie ręki za zgodę.
Ostatnio wątek konfliktu Doroty Rabczewskiej i Agnieszki Woźniak-Starak wrócił, przy okazji realizacji filmu dokumentalnego o piosenkarce. Fani zastanawiają się, kogo będzie można zobaczyć we wspomnianej produkcji, w końcu Doda podkreślała, że nie boi się konfrontacji nawet z mrocznymi historiami jej kariery. Wyszło jednak na jaw, że Woźniak-Starak dostała propozycję występu w dokumencie, ale odmówiła.
Właśnie ukazał się nowy wywiad Party z Dodą, w którym gwiazda została zapytana o szansę na pojednanie się z prezenterką. Najpierw przewróciła oczami, a potem skwitowała: – Ale dlaczego to ja mam widzieć szansę na pojednanie? Przecież ja nie obrażałam nikogo.
Gdy reporterka dopytała, czy Rabczewska uważa, że to Woźniak-Starak powinna wyjść z taką inicjatywną, artystka odparła: – Czy jest jakaś osoba na świecie, która uważa, że jest inna kolejność. Takie samo pytanie o pojednanie dziennikarka Party zadała niedawno prowadzącej "Mam talent". – Nikt na to (pojednanie – przyp. red.) nie czeka. W zupełności – podsumowała.
Konflikt Woźniak-Starak i Dody
Spięcie między Woźniak-Starak i Dodą zaczęło się już w 2014 roku. Dziennikarka prowadziła wówczas program "Na językach". Poruszała tam temat Rabczewskiej wiele razy. W jednym z odcinków żartowała z jej wypadku na dożynkach w Mszanie. Wspominała także o rodzinie piosenkarki.
Ta miała do niej o to żal. Mama wokalistki zasugerowała nawet, że przez stres, który zgotowała jej Woźniak-Starak swoimi komentarzami w formacie, zachorowała na raka. – Te wszystkie programy pani Szulim sprawiły, że bardzo stresowałam się za każdym razem. To był tak niebywały długotrwały stres, że doprowadziło to do takiej choroby. Wystarczy sobie poczytać, i w szpitalu tak mówią, że długotrwały stres uaktywnia te najgorsze nasze komórki – mówiła w wywiadzie dla "Vivy!".
W lutym 2014 roku odbyła się w Chorzowie gala wręczenia nagród (tzw. Klapsów) dla najbardziej niegrzecznych celebrytów i programów telewizyjnych. Na wydarzeniu pojawiła się Doda i Woźniak-Starak. Wtedy już na scenie doszło między nimi do przepychanek.
Prawdziwa bójka między tą dwójką miała się jednak rozpętać na afterze w jednym z chorzowskich klubów. Sprawa ostatecznie trafiła do sądu. Dwa lata później Rabczewska usłyszała wyrok za pobicie dziennikarki. Sąd skazał ją na pół roku ograniczenia wolności i prace społeczne (40 godzin miesięcznie). Adwokat artystki złożył odwołanie. Później Sąd Apelacyjny uchylił wyrok i umorzył sprawę o naruszenie nietykalności osobistej.