Była siermiężna jak ówczesny socjalizm. Zapomniana królowa polskich szos i...poboczy. Produkowano ją w Bielsku-Białej
68 lat lat temu, 20 marca 1955 roku, w Warszawie ruszyła produkcja Syreny. Kilkanaście lat później linie montażowe tego samochodu przeniesiono do Bielska-Białej. Ostatni egzemplarz tego auta wyjechał stąd w 1983 roku. Ta zapomniana królowa polskich szos miała niejedno oblicze. Przez kilka dekad była królową polskich szos i... poboczy. To drugie określenie zdobyła ze względu skłonność do częstych usterek. Jednak jej prosta konstrukcja sprawiała, że w awaryjnych sytuacjach z samodzielną naprawą przy drodze radziła sobie większość kierowców. Dziś trudno uwierzyć, że w połowie lat 70. za to wątpliwe cudo techniki motoryzacyjnej trzeba było wydać ponad 20 miesięcznych pensji.
68 lat lat temu, 20 marca 1955 roku, w Warszawie ruszyła produkcja Syreny. Kilkanaście lat później linie montażowe tego samochodu przeniesiono do Bielska-Białej. Ostatni egzemplarz tego auta wyjechał stąd w 1983 roku. Ta zapomniana królowa polskich szos miała niejedno oblicze. Przez kilka dekad była królową polskich szos i... poboczy. To drugie określenie zdobyła ze względu skłonność do częstych usterek. Jednak jej prosta konstrukcja sprawiała, że w awaryjnych sytuacjach z samodzielną naprawą przy drodze radziła sobie większość kierowców. Dziś trudno uwierzyć, że w połowie lat 70. za to wątpliwe cudo techniki motoryzacyjnej trzeba było wydać ponad 20 miesięcznych pensji.