Bez polotu. Arsenal pokonuje Chelsea!

Po zdecydowanie nieporywającym widowisku, Arsenal pokonał Chelsea 1:0 i wrócił na zwycięską ścieżkę po braku zwycięstwa w trzech kolejnych meczach ligowych. Sprawdźcie, co zauważyliśmy w tym meczu.  Trwoniący dobre szanse Arsenal  Na przestrzeni całego spotkania, a szczególnie w otwierających mecz pierwszych trzydziestu minutach podopieczni Mikela Artety regularnie byli w stanie otrzymywać piłkę w groźnych strefach [...] Artykuł Bez polotu. Arsenal pokonuje Chelsea! pochodzi z serwisu Angielskie Espresso.

Mar 16, 2025 - 17:24
 0
Bez polotu. Arsenal pokonuje Chelsea!

Po zdecydowanie nieporywającym widowisku, Arsenal pokonał Chelsea 1:0 i wrócił na zwycięską ścieżkę po braku zwycięstwa w trzech kolejnych meczach ligowych. Sprawdźcie, co zauważyliśmy w tym meczu. 

Trwoniący dobre szanse Arsenal 

Na przestrzeni całego spotkania, a szczególnie w otwierających mecz pierwszych trzydziestu minutach podopieczni Mikela Artety regularnie byli w stanie otrzymywać piłkę w groźnych strefach i sytuacjach na boisku. To był też prawdopodobnie najlepszy okres Arsenalu w tym meczu. Zdawało się, że co chwila było groźnie pod bramką Chelsea, ale no właśnie – za każdym razem brakowało tego czegoś. Czy to wykończenia, czy to dobrego ostatniego dogrania, czy to podania prowadzącego do ostatniego podania, wyprowadzającego kolegę na dogodną pozycję. Dlatego taka dominacja nie przełożyła się wydatnie na bramki. Ofensywni zawodnicy drużyny gospodarzy byli w tym meczu piekielnie bezproduktywni i ustawicznie podejmowali oni co najmniej dyskusyjne decyzje. Kiedy nawet natomiast mieli dobre zamiary, to kompletnie zawodziło ich wykonanie. Często ich przyjęcia piłki czy celność podań pozostawiały – delikatnie mówiąc – wiele do życzenia. Ciężko było w tym starciu odeprzeć wrażenie, że usprawnienie ofensywy The Gunners może wnieść ich na wyższy poziom. Momentami było wręcz ewidentne, że jedynym, choć bardzo istotnym czynnikiem brakujących w ich poczynaniach ofensywnych jest piłkarska jakość.

Elektryczny Robert Sanchez

Cała drużyna Enzo Mareski nie rozegrała nawet dobrych zawodów, ale Robert Sanchez – nie po raz pierwszy w tym sezonie – zasługuje na specjalne wyróżnienie. Umiejętność Hiszpana do podnoszenia ciśnienia kibicom The Blues jest naprawdę imponująca i ponownie została zademonstrowana w pełnej krasie dzisiejszego popołudnia na Emirates. Wydawałoby się, że bramkarz powinien być jedną z osób na boisku, która będzie emanowała spokojem i wzbudzała zaufanie kolegów z drużyny. Tak jednak zupełnie nie jest w przypadku Sancheza. Jego działania są chaotyczne, niepewne i często niepotrzebne. Dość przywołać kolejny z serii „nurów” przy dośrodkowaniach piłki przez drużynę gospodarzy, szczególnie z prawej strony. Sanchez kilka razy nurkował po piłkę, piąstkując ją… prosto pod nogi zawodników Mikela Artety. Wielokrotnie także wątpliwe jakościowo rozegranie piłki 27-latka prowadziło do strat i okazji na zagrożenie bramce strzeżonej przez Sancheza właśnie. Przy wszystkim co złe, należy także oddać mu, że raz w tym meczu uratował swoją drużynę – popisał się fenomenalnym refleksem przy strzale Mikela Merino w drugiej połowie. Nie zmienia to jednak naturalnie faktu, że ciężko odeprzeć wrażenie – podobnie jak w przypadku wzmocnienia ofensywy The Gunners -, iż zastąpienie Hiszpana między słupkami wniesie The Blues na wyższy poziom jako drużynę.

Mecze między drużynami Big Six – to wy tu tak żyjecie? 

Kiedyś mecze między drużynami tworzącymi Big Six zapowiadały nam ogromne emocje, ogrom boiskowej jakości indywidualnej ze strony obu drużyn, zażartość, zawziętość i siedzenie na skraju fotela. Oczywiście nie było tak zawsze, jednak na ogół można było się tego spodziewać. W starciu Arsenalu z Chelsea ciężko było dostrzec cokolwiek podobnego. Finalnie obie drużyny wygenerowały łącznie nieco ponad 1,3 współczynnika xG. Mecz momentami był nudny, pozbawiony jakości, tempa, chaotyczny. Wydawało się, że obu drużynom nawet nieszczególnie zależało na wyniku, że sporymi fragmentami najzwyczajniej jedynie przebywały na boisku i budziły się jedynie na kilka minut, żeby przyspieszyć grę. Z pewnością nie był to mecz, który był dobry do oglądania dla postronnego kibica, niezwiązanego w żadnym stopniu z jedną, albo z drugą drużyną. Wydaje się, że tego może trochę brakować. Mecze Arsenalu z Chelsea bowiem potrafił wielokrotnie serwować nam genialne widowiska, niezależnie od pozycji w tabeli obu drużyn. Nie jest to także odosobniony przypadek – to wydaje się coraz częstsza przypadłość starć między największymi drużynami w lidze.

Artykuł Bez polotu. Arsenal pokonuje Chelsea! pochodzi z serwisu Angielskie Espresso.