Sir Jim Ratcliffe: Kibice nie chcą słyszeć prawdy o Glazerach. Oni nie są winni obecnej sytuacji
Co tak naprawdę Sir Jim Ratcliffe sądzi o rodzinie Glazerów? Kiedy i gdzie wszystko poszło nie tak na Old Trafford?...

Co tak naprawdę Sir Jim Ratcliffe sądzi o rodzinie Glazerów? Kiedy i gdzie wszystko poszło nie tak na Old Trafford? Na te, a także inne pytania odpowiada współwłaściciel Manchesteru United w rozmowie z Martinem Samuelem dla dziennika „The Times”.
Treść oryginalna
Sir Jim Ratcliffe zaczynał swój dzień od kawy, croissanta i gazet. Nadal ma kawę i croissanta.
– Teraz zapraszam kogoś, aby napił się ze mną. Nie czytam gazet. Kiedyś miałem przyjemne życie, a obecnie czuję, jakbym codziennie otrzymywał świadectwo szkolne.
Nikt nie będzie mu współczuł i on o tym wie. Nie szukał litości. Pytanie dotyczyło zabawy i tego, czy może mieć na nią czas, prowadząc Manchester United. Istnieje wiele powodów, dla których bardzo bogaci mężczyźni kupują kluby piłkarskie, ale jednym z najbardziej pomijanych jest czysta chęć przyjemności.
Jest piosenka, usłyszana podczas meczu z Fulham w styczniu, która nawiązuje do braku różnic w zarządzaniu Ratcliffe’a a rodziny Glazerów. Istnieją realia, które nie są tylko kwestią opinii. Pozycja w lidze, finanse, trudny początek dla nowego trenera Rubena Amorima oraz ograniczenia regulacyjne, które będą psuć nadzieję na szybką poprawę.
Kibice sądzili, że dostają dobrodusznego opiekuna, który patrzy z góry i śmieje się pobłażliwie jak Słoneczko z Teletubisiów. Zamiast tego mają miliardera, który podnosi ceny biletów, zwalnia pracowników i podejmuje decyzje, które co najwyżej są losowe, a kluczowy personel jest zatrudniany i zwalniany za ogromne koszty.
I Glazerowie. Wciąż Glazerowie. Nadal większościowi właściciele Manchesteru United. Doradcy Ratcliffe’a nie lubią, gdy mówi o swoich partnerach. Jeśli mówi pozytywnie, co czyni, to jeszcze bardziej oddala go to od fanów.
Kiedy ogłoszono podwyżki cen biletów bez żadnych ulg dla dzieci i emerytów, Ratcliffe – będący w taksówce przy Craven Cottage – został otoczony przez tłum fanów. Miał szczęście, bo akurat Manchester United wygrał tamtego dnia.
Jeden z krytyków Ratcliffe’a powiedział, że bilety na Old Trafford powinny stanowić jedną trzecią tych na Fulham. Ratcliffe się z tym nie zgadzał, ponieważ uważa, że oglądanie największego klubu na świecie powinno być droższe, a na ich nowym stadionie będzie miejsce na bardziej przystępne wejściówki.
Ale na to trzeba poczekać co najmniej pięć lat. Do rozpoczęcia budowy jeszcze długa droga i wiele trudnych przeszkód do pokonania, szczególnie jeśli chodzi o zmuszenie rządu do dotrzymania swojej części umowy. Jeśli te tarcia będą się utrzymywać lub jeszcze się pogorszą, czy Ratcliffe to wytrzyma?
– To może być nieprzyjemne. To znaczy, mogę to znosić przez jakiś czas. Nie przeszkadza mi bycie niepopularnym, ponieważ rozumiem, że nikt nie lubi widzieć Manchesteru United tam, gdzie jest. Nikt nie lubi decyzji, które musimy podejmować w tej chwili. Jeśli przyciągnę na siebie trochę gniewu, mogę to znieść.
– Ale nie różnię się niczym od przeciętnej osoby. To nie jest miłe, szczególnie dla przyjaciół i rodziny. Więc jeśli dojdzie do tego, że rodzina Glazerów będzie nękana, to będę musiał powiedzieć: „Dość już tego, niech zajmie się tym ktoś inny”. Glazerowie naprawdę nie mogą pojawić się na meczu.
– Wycofali się w cień, więc teraz to na mnie spadają te wszystkie przekleństwa. Kupiliśmy ich udziały i od tamtej pory ich nie widziałem. Mówią: „Dziękuję Jim, wykonujesz naprawdę dobrą robotę”. W tej chwili nie mam ochrony i nie muszę z nią chodzić. Ale to mogłoby zniweczyć cel, prawda? Nie można tego tolerować na takim poziomie.
– Nie byłoby to zabawne. Jak dotąd nie miałem takiego zdarzenia. Jednak pamiętam bardzo wkurzonego gościa, który przez okno samochodu krzyczał na mnie, ale nie nazwałbym tego groźnym zachowaniem. Mój brat Bob wysyła mi pieprzone krytyczne notatki na mój temat. To trochę tak jak ja i Ruben. On udziela mi rad.
To, jak słychać, nie zawsze jest brane pod uwagę. Cztery lata temu, na wakacjach w południowej Francji natknąłem się na Boba Ratcliffe’a. Powiedział mi, że INEOS nigdy nie kupi klubu Premier League. Zbyt drogo i nie ma w tym pieniędzy, a jedyny sposób, aby piłka nożna w Anglii mogła działać jak inwestycja to rozpoczęcie budowy drużyny i wywalczenie awansu z Championship.
A potem, w grudniu 2023 roku, jego starszy brat wkroczył do największego klubu Premier League. I oto dziwna rzecz. Zapytaj Jima o jego motywację, a to jedna z tych rzadkich okazji, kiedy nie potrafi znaleźć odpowiedzi. Jak twierdzi, nie chodzi mu o pieniądze.
– Zarabiam wystarczająco dużo pieniędzy na chemikaliach, ropie naftowej i gazie. Na wszystkich tych rzeczach. Szczerze mówiąc, nie potrafię odpowiedzieć, dlaczego to zrobiliśmy. To dość trudne pytanie. W lidze francuskiej można kupić klub za 100 milionów funtów. To znacznie tańszy dostęp. Ale nie cieszy mnie oglądanie Nicei, ponieważ jest tam kilku dobrych zawodników, ale poziom piłki nożnej nie jest wystarczająco wysoki, aby mnie ekscytował.
Oto moja teoria. Ratcliffe częściowo jest właścicielem Manchesteru United z powodu ego i prestiżu, ponieważ zarządzanie największym klubem w angielskiej piłce nożnej to coś wyjątkowego. Jeśli lubisz sport, posiadanie takiego klubu jest fajne. Chyba że tak nie jest. Jak teraz, kiedy Ratcliffe jest piorunochronem dla reżimu, który konsekwentnie zawodzi od ponad dekady.
– Pierwszą rzeczą, jaką powiedział mi sir Alex Ferguson, było to, że ta koszulka może być za ciężka. Dotyczy to tak naprawdę każdego: trenera, zawodników, właściciela. To sprawia, że staje się starym człowiekiem. Trudno jest przeprowadzać wywiady. 40 minut przed kamerą, jedna wpadka i stajesz się legendarny z tego powodu.
– Pamiętasz dyrektora generalnego sieci jubilerskiej, Geralda Ratnera, gościa z pierścionkami? Spędził całe życie na budowaniu biznesu, a przez jedno słowo, stracił wszystko. To wiele od ciebie wymaga, ponieważ rozchodzi się po świecie w mgnieniu oka. Staje się viralowe. Wszystko jest poddawane analizie. Wystarczy jeden mały kawałek…
Oto nasza umowa. Ratcliffe nie chciał rozmawiać o Glazerach. Jego ludzie od PR-u z pewnością nie chcieli, żeby rozmawiał o Glazerach. Oznacza to, że rzadko o nich mówi. Ale wtedy ich relacja staje się tematem tabu. Wielką niewypowiedzianą tajemnicą w sercu Manchesteru United. Jak i dlaczego się dogadują?
Wszyscy chcą, aby Ratcliffe wskazał palcem winnych. Ale w praktyce jak może to zrobić? Posiada 28,94 procenta Manchesteru United, a Glazerowie kontrolują 67,9 procenta. Muszą ze sobą współpracować. Dla krytyków spoza klubu, śmiało mógłby opowiedzieć o zadłużeniu, drakońskich odsetkach, podupadającym stadionie i klubie.
Ratcliffe nie może dołączyć do tego chóru. Przekonałem go jednak, aby publicznie powiedział co myśli o swoich partnerach. Wie, że nie będzie to popularne, ale to jest jego prawda. Alternatywa konfrontacji nie zaprowadzi nigdzie, ani jego, ani klubu.
– Będąc sprawiedliwym wobec Glazerów, są naprawdę dobrzy w kwestiach komercyjnych. Ludzie, którzy mi doradzają, mówią, że kibice nie chcą tego słyszeć, więc muszę być ostrożny. Otrzymuję dużo krytyki, jeśli wspieram Glazerów, ale faktem jest, że są naprawdę porządnymi ludźmi. Pochodzą ze starego Wschodniego Wybrzeża Ameryki. Są bardzo uprzejmi, bardzo cywilizowani. To najmilsi ludzie na planecie. Mam na myśli, że nie ma ani jednej złej kości w ciele Joela Glazera, dlatego nie zrobił cholernie…
Zatrzymuje się. Zamierza powiedzieć, kogo obwinia za bałagan w którym znajduje się Manchester United. Wskazówka: nie Glazerów.
– To znaczy, nie mógłbym tolerować Eda Woodwarda ani Richarda Arnolda. Richard był rugbystą, nawet nie rozumiał piłki nożnej. Ed nie miał kwalifikacji, aby zarządzać klubem. Był bankierem handlowym, księgowym. Nie był dyrektorem generalnym. Patrzę na to w ten sposób, że przez ostatnie 12 lat, w Manchesterze United były dwa zespoły zarządzające, które źle wykonywały swoją pracę, ponieważ właściciele nie byli tacy jak, powiedzmy, Steve Parish z Crystal Palace czy Daniel Levy z Tottenhamu.
– Nie interesowali się szczegółami. Ta dwójka wie, co się dzieje. Są tam każdego dnia, a zarząd w ich klubach jest trzymany na krótkiej smyczy. Zarząd Manchesteru United dostał ogromną swobodę. Właściciele po prostu zarządzali klubem i zostawili stronę piłkarską w spokoju, a przez 12 lat podjęli wiele bardzo złych decyzji.
– Zrobili z tego kompletny bałagan i to jest naprawdę szokujące. Nie wiedzieli, dokąd zmierzają. Pierwsza grupa zarządzająca myślała, że rozumie proces i chciała zaangażować się w kupowanie piłkarzy, ale nie miała wiedzy, jak to robić, więc weszła na rynek, rozrzucając pieniądze na prawo i lewo, a to było po prostu przypadkowe, prawda?
– Nie zgadzam się z myśleniem, że takie jest życie w piłce nożnej, że są wzloty i upadki i takie rzeczy się zdarzają. Jeśli spojrzę na Real Madryt, Barcelonę i Bayern Monachium, oni tego nie robią, a pozostają na szczycie. A tutaj tak nie jest, ponieważ klub był słabo zarządzany.
– Zobacz, lubię Davida Moyesa i uważam, że jest naprawdę dobrym menedżerem, ale przejście od Fergusona do Moyesa to nie jest kierunek, do którego bym dążył. Moyes wszedł w buty Fergusona, który 13 razy wygrał Premier League, dwa razy Ligę Mistrzów, a następnie przekazujesz stery facetowi, który nigdy nie zarządzał wielkimi zawodnikami i nigdy niczego nie wygrał. Niekoniecznie ma osobowość, aby stanąć przed nimi wszystkimi. Nie sądzę, aby Real Madryt dokonał takiego wyboru.
– Jeśli spojrzysz na trenerów, klub nie zawsze może zrobić to dobrze, ale powinien znaleźć najlepszego dyrektora generalnego i najlepszego trenera, ponieważ Manchester United jest najlepszym klubem na świecie. Zamiast tego podjęli złe decyzje, więc w moim mniemaniu mamy bardzo profesjonalne partnerstwo z rodziną Glazerów.
– Ale czy ich poznałeś? Są naprawdę uczciwi, bezpośredni i nie tacy, jakich się spodziewasz, gdy czytasz o nich w prasie. A Avram i Joel są pasjonatami Manchesteru United. Lubię ich jako ludzi. Prawdę mówiąc, mogli nam dać popalić, jak spieprzyliśmy sprawę z Danem Ashworthem i Erikiem ten Hagiem? Mogli, ale nie zrobili tego.
Niezaprzeczalne jest to, że Manchester United przez wiele lat sprawiał wrażenie całkowicie pozbawionego kierunku w którym chce iść, pomijając zdolność Glazerów do generowania przychodów. To klub, który został w tyle, nie tylko za rywalami takimi jak Liverpool i Manchester City, ale klubami, które wcześniej nie byłyby umieszczane w tej samej orbicie.
Obecnie nad nimi są Brighton & Hove Albion, Fulham, Bournemouth, Crystal Palace czy Brentford. To jeden z powodów, dla którego przekształcenie klubu przez Ratcliffe’a skupia się na zarządzaniu wykonawczym. To kolejny kontrowersyjny obszar, biorąc pod uwagę, że Manchester United walczył gorączkowo i cierpliwie czekał, aż wejdzie w życie zwolnienie Ashwortha z Newcastle United, a następnie po pięciu miesiącach usunął go ze stanowiska dyrektora sportowego, ponosząc jeszcze większe koszty.
Oficjalna wersja dotyczyła braku chemii. Według mojej teorii, Ratcliffe chciał człowieka, który mógłby mu powiedzieć, kto powinien być następnym trenerem albo napastnikiem i pokazał trzy opcje do wzmocnienia lewej strony obrony, a to co otrzymał, to osoba, która metodycznie buduje klub od Akademii i ośrodka treningowego w górę. Ratcliffe nie sprzeciwia się temu i dodaje, że problemy sięgają jeszcze głębiej.
– Największa korelacja występuje między sukcesem a pieniędzmi. Ale wtedy Manchester United złamał schemat, ponieważ wydał pieniądze w bardzo zły sposób. Potem pojawiła się jeszcze jedna kwestia, która została ogromnie niedoceniona, a Manchester United nigdy jej nie dostrzegł.
– Nie zauważył, że były dwa kluby, które w latach 2006-2007 występowały w trzeciej lidze, miały jedną trzecią wielkości Manchesteru United, zostały kupione przez firmy bukmacherskie, które miały ogromne możliwości obliczeniowe i analizę danych i przy znacznie mniejszym budżecie wydawały swoje pieniądze znacznie lepiej niż Manchester United.
– Dzięki temu są teraz przed nimi. Manchester United całkowicie przegapił rewolucję danych, czego nie można powiedzieć o Brighton i Brentford. W latach 2012-2023 za analizę danych w Liverpoolu odpowiadał Ian Graham, który jest geniuszem w tym zakresie. Sprowadzili Jurgena Kloppa, a na stanowisku dyrektora sportowego zatrudnili Michaela Edwardsa.
– Ta trójka zbudowała niezwykle inteligentny zespół w latach 2015-2018, a w tym czasie wygrali wszystko w światowym futbolu. Edwards po 20 razy oglądał wideo dotyczące każdego piłkarza, którego rozważali kupić, a Graham analizował dane z każdej pojedynczej minuty jaką zawodnik rozegrał przez całe swoje życie.
– A na końcu był Klopp ze swoim piłkarskim punktem widzenia. Graham był prekursorem, a Manchester United przegapił okazję. Nadal tracimy, ponieważ wciąż nie mamy analizy danych. Mamy tylko oczy Jasona Wilcoxa. A dla mnie, Jason jest facetem na pierwszej linii. Prowadził Akademię w Manchesterze City.
– Wiem, że Txiki Begiristain uważał, że Jason ma najlepsze oczy w klubie. To ciepła postać z poczuciem humoru. Wie, o czym mówi i ma naprawdę dobrą relację z Rubenem. Więc jeśli porównacie to z poprzednim sezonem, kiedy mieliśmy Erika i Johna Murtougha jako dyrektora sportowego, to jest jak kreda i ser, jak ogień i woda.
– Jason wie, co działa, a co nie działa w kontekście tego, jakim systemem gra Ruben, jakich zawodników wybiera, albo jakich zamierzamy kupić w przyszłości. A Jason ma poglądy na wszystkie te rzeczy. I kiedy słucham Jasona, rozumiem, co ma na myśli. Ale nie może obejrzeć każdego meczu i to właśnie robi komputer.
– Musisz połączyć te dwa zestawy danych, a wtedy coś ci to powie. I to właśnie zrobili Brighton i Brentford. Znacznie łatwiej jest dostrzec młodsze talenty, ponieważ komputer to robi. Jason może ci powiedzieć o każdym dobrym 21-latku, ale nie o każdym dobrym 16-latku. Więc musimy zbudować zespół zarządzający, a potem przywrócić go na stabilne fundamenty.
– To nieprzyjemny rok, ponieważ podejmujemy te wszystkie niezbyt miłe decyzje. Zwalniamy ludzi i tego typu rzeczy. To wszystko zostanie zrobione latem, a potem chodzi o rekrutację. Możesz mieć elegancki stadion, ale jeśli nie masz odpowiedniej rekrutacji, nie wygrasz meczów piłkarskich.
To jest dualizm. Zanim zaczęliśmy rozmawiać, Ratcliffe został zaczepiony przez kamerzystę MUTV: „Czy chcesz usłyszeć opinie prawdziwego fana?”- zapytano go. Co miał powiedzieć? Nie? Więc słuchał i wydawał się doceniać, ale większość fanów chce tego samego: tańszych biletów i lepszej drużyny.
Nie ma właściciela, który mógłby zadowolić wszystkich. Ratcliffe będzie musiał żyć z krytyką, ale się uczy. Może to wydawać się dziwne, biorąc pod uwagę jego zmysł biznesowy, bogactwo albo czas spędzony w sporcie, ale nic nie może się równać z publicznym rozgłosem prowadzenia Manchesteru United.
– Najlepszym sezonem w historii Nicei był ten, w którym nie pozwolono nam się angażować z powodu przepisów dotyczących własności wielu klubów. Byli znacznie lepsi bez naszej ingerencji! Może jest w tym jakaś lekcja, wiesz? Piłka nożna jest trochę kapryśna, prawda? Widzieliście to w Chelsea.
– Mam na myśli, że Chelsea była naprawdę mocno krytykowana w prasie przez dwa lata, ponieważ całkowicie spieprzyli sprawę. Potem, na początku tego sezonu, kiedy radzili sobie naprawdę dobrze, wszystko to wyparowało. Uważam, że tak samo będzie z Manchesterem United. Naprawdę wierzę w rzeczy, które robimy i myślę, że mamy odpowiednich ludzi na właściwych miejscach.
– Nie sądzę, że osiągniemy sukces bez popełniania kolejnych błędów, ponieważ nie jesteśmy doskonali, ale myślę, że trajektoria jesienią zacznie się poprawiać. Chcemy szczupłej, wydajnej, elitarnej organizacji liczącej około 700 osób, a nie ociężałej organizacji, w której ludzie tak naprawdę nie są skupieni.
– Są zdezorientowani, ponieważ zbyt wiele osób zajmuje się tak naprawdę mało istotnymi rzeczami. I szczerze mówiąc, jeśli zawiodę, odejdę. Ale nie sądzę, żeby tak się stało. Jak tylko zaczniemy grać dobry futbol i będziemy wygrywać, wszystko się zmieni.