Recenzja Dreame L40s Pro Ultra. Robot wszystkomający, który dba o siebie sam

Przed wami recenzja Dreame L40s Pro Ultra, czyli jednego z najnowszych i najlepszych robotów sprzątających od tego producenta. W grze są najważniejsze technologie, które mają nie tylko pomóc nam w codziennym sprzątaniu podłóg, ale też maksymalnie ograniczyć konieczność naszego udziału w całym procesie. W takim razie przekonajmy się, co dokładnie potrafi tytułowy sprzęt i poznajmy […] Artykuł Recenzja Dreame L40s Pro Ultra. Robot wszystkomający, który dba o siebie sam pochodzi z serwisu ANDROID.COM.PL - społeczność entuzjastów technologii.

Maj 12, 2025 - 09:51
 0
Recenzja Dreame L40s Pro Ultra. Robot wszystkomający, który dba o siebie sam
Odkurzacz automatyczny Dreame L40s Pro Ultra w stacji ładującej na podłodze, nawiązanie do recenzji Dreame l40s Pro Ultra

Przed wami recenzja Dreame L40s Pro Ultra, czyli jednego z najnowszych i najlepszych robotów sprzątających od tego producenta. W grze są najważniejsze technologie, które mają nie tylko pomóc nam w codziennym sprzątaniu podłóg, ale też maksymalnie ograniczyć konieczność naszego udziału w całym procesie. W takim razie przekonajmy się, co dokładnie potrafi tytułowy sprzęt i poznajmy jego zalety oraz wady.

Zalety

  • Rozbudowana aplikacja pozwala na personalizację wielu funkcji robota
  • Samych funkcji i różnorakich systemów wsparcia także nie brakuje
  • Kompleksowe podejście do stacji dokującej
  • Bardzo dobre efekty sprzątania i mopowania
  • Bogaty zestaw na czele z detergentem do mycia podłóg

Wady

  • System rozpoznawania zabrudzeń nie radzi sobie ze wzorami na panelach
  • Tłumaczenie aplikacji powinno zostać jeszcze dopracowane

Recenzja Dreame L40s Pro Ultra – nasza opinia

Testowany robot Dreame L40s Pro Ultra wykorzystuje niemalże wszystkie topowe technologie firmy na czele z zaawansowanym systemem rozpoznawania przeszkód, wysuwane ramiona, możliwość wjeżdżania na niskie progi i wiele innych. Przede wszystkim jest to dobry odkurzacz i mop w swojej klasie, a jednocześnie oferuje rozbudowaną stację dokującą, której niczego nie brakuje. Tylko widać jeszcze, że część systemów AI potrzebuje więcej czasu na naukę, a i lokalizacja aplikacji może zostać poprawiona.

Zestaw, specyfikacja techniczna i cena Dreame L40s Pro Ultra

Robot Dreame L40s Pro Ultra przychodzi do nas w schludnym kartonie, na którym producent zawarł najważniejsze informacje dotyczące samej funkcjonalności. Po jego otworzeniu wita nas plansza z krótką instrukcją użytkowania, a pod nią szereg pomniejszych kartonów wraz ze stacją dokującą. Wszystko jest starannie zapakowane, ma swoje miejsce i nie trzeba w żaden sposób męczyć się z wyjmowaniem poszczególnych elementów.

Szczególnie że jest ich całkiem sporo, bo oprócz papierologii, samego robota i jego stacji z kablem zasilającym czekają na nas akcesoria. Wśród nieoczywistych dodatków pojawia się zapasowy worek na kurz, detergent czyszczący do podłóg (200 ml) i… rozbudowana szczotka do czyszczenia. Z pomocą tej ostatniej konserwaccja samego odkurzacza staje się znacznie prostsze na czele z samymi pojemnikami. Do pełni szczęścia tak naprawdę zabrakło wyłącznie zapasowej szczotki bocznej.

Recenzowane Dreame L40s Pro Ultra to jeden z najwyżej notowanych robotów w portfolio producenta. Dlatego jego cena nie będzie niska i wyjściowo wynosi 4499 złotych. Jednak warto wypatrywać promocji, jak chociażby ta premierowa (trwająca do 18 maja), która obniża wspomnianą kwotę aż o 800 złotych. W ten sposób L40s Pro Ultra rozpycha się na niższej półce, ale ze znacznie lepszymi możliwościami.

Budowa i jakość wykonania Dreame L40s Pro Ultra

robot sprzątający Dreame l40s Pro Ultra biały na zielonym stoliku w recenzji Dreame l40s Pro Ultra
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Konstrukcja Dreame L40s Pro Ultra stawia na klasyczny kształt okręgu i białe, połyskliwe wykończenie. Tym samym obudowa skutecznie maskuje osiadający kurz na dłuższą metę, ale wszelkie odciski palców będą widoczne pod odpowiednim światłem. Na szczęście nie musimy często dotykać robota, a jednocześnie wystarczy przetrzeć powierzchnie, aby szybko pozbyć się jakichkolwiek śladów. Zastosowane materiały oraz spasowanie stoją na wysokim poziomie, odpowiednim do klasy urządzenia.

Bok Dreame L40s Pro Ultra najbardziej wyróżnia się w ramach przedniego zderzaka. Ten nie został zabezpieczony dodatkowym, miękkim materiałem, aczkolwiek robot nie ma tendencji do mocnego uderzania w przedmioty. Jest to zasługa m.in. bardzo rozbudowanego zestawu czujników, których rolą jest dużo wcześniejsze wykrywanie przeszkód. Tym samym znajdziemy tutaj m.in. kamerę RGB i dodatkowe światło strukturalne.

Jeden z boków także ukazuje się z kolejnym radarem potencjalnych zagrożeń, podczas gdy z drugiej strony czeka na nas otwór, którym stacja dokująca wyciąga kurz ze zbiornika Dreame L40s Pro Ultra. Z tyłu pojawiają się klasyczne porty do ładowania oraz przyłącze do zarządzania wodą. Poza tym nie zabrakło szeregów otworów wentylacyjnych.

Górna powierzchnia recenzowanego robota należy przede wszystkim do systemu nawigacji ukrytego w wieżyczce z LiDAR-em i mikrofonami. Ta nie jest chowana, jak ma to miejsce w podobnym, ale jednak wyżej notowanym modelu L50 Pro Ultra. Niemniej jednocześnie nie jest ona przesadnie wysoka i całość mieści się poniżej 10,5 cm cokoły. Tuż przy radarze znajdziemy trzy przyciski, które pozwalają szybko uruchomić proces sprzątania kompletnego, obszarowego lub wymusić powrót do stacji.

Odchylana pokrywa z logiem Dreame ukazuje nam przede wszystkim kod QR, z którego skorzystamy podczas pierwszej konfiguracji L40s Pro Ultra. Później będziemy rzadko tutaj zaglądać, głównie w celu czyszczenia samego zbiornika na kurz na czele z wymianą filtra. Wyjmowanie tych elementów nie sprawia żadnych problemów. W okolicy pojawia się jeszcze otwór do resetowania urządzenia.

Od spodu Dreame L40s Pro Ultra wyróżnia się przede wszystkim dwoma, wysuwanymi ramionami. Pierwsze to szczotka boczna, a drugie to sam pad mopujący. O ile pady mocowane są magnetycznie, tak w celu wymiany szczotki będziemy musieli poszukać śrubokręta. Poza tym nie zabrakło dużych kół i szeregu czujników, chroniących robota m.in. przed upadkiem.

W ramach bocznych kół czeka na nas kolejny wyróżnik, czyli… system wspinaczkowy. To również rozwiązanie, które znamy z innych modeli Dreame. Producent wspomina o możliwości pokonywania w ten sposób przeszkód o wysokości do 4 cm, choć w praktyce najlepiej radzi sobie z programi do 2 cm. Widoczne shurikeny możemy odczepiać w celu ich czyszczenia, gdy zbiorą za dużo włosów, sierści lub innych zabrudzeń.

Następne, niecodzienne rozwiązanie zastosowane w Dreame L40s Pro Ultra, to podwójny system szczotek, gdzie ewidentnie widzimy podział ról. Oczywiście obie są silikonowe, ale na czarnej czeka na nas miękkie włosie, stworzone z myślą o twardych podłogach. Po całym okresie testowania nie zauważyłem, aby jakiekolwiek zabrudzenia nadmiernie nawijały się na szczotki.

Stacja dokująca PowerDock

Stacja dokująca odkurzacza Dreame L40s Pro Ultra na podłodze z jasnego drewna na tle brązowych, poziomych rolet, w recenzji Dreame l40s Pro Ultra

Robota mamy już omówionego, więc przejdźmy do jego miejsca spoczynku, czyli rozbudowanej stacji dokującej Dreame L40s Pro Ultra. Zwie się ona PowerDock i została wykonana białych tworzyw sztucznych, które podobnie jak sam odkurzacz, są bardzo dobrej jakości i takk samo spasowane. Stacja naokoło jest matowa i jedynie górna pokrywa dostała minimalny efekt połysku, więc raz na jakiś czas będzie trzeba ją przetrzeć. Niemniej już bez obaw o odciski palców.

Ogólna konstrukcja PowerDock pozostała klasyczna, aczkolwiek jest dosyć wysoka. Front wyróżnia się złotą wstawką, do której jeszcze przejdziemy. Podjazd dla robota wymaga jedynie zamontowania przedłużenia rampy, którą wczepiamy jednym ruchem na dwa zatrzaski. Z tyłu Dreame przygotowało dużo dobrego, bo pojawia się m.in. możliwość podłączenia wody do systemu kanalizacji. Do tego dodajmy możliwość schowania nadmiaru przewodu do zasilania.

Wracając do złotej wstawki, znajdziemy za nią worek na kurz z prostym systemem wymiany, a także pojemnik, do którego wlewamy detergent, będący częścią systemu mopowania. Oczywiście Dreame zaleca stosowanie wyłącznie certyfikowanych produktów. W ramach podjazdu znajdziemy wyjmowany filtr tarki, czyszczącej mopy, którą raz na jakiś czas należy czyścić z zebranych zabrudzeń.

Pod górną pokrywą czekają na nas dwa zbiorniki, których kolorystyka szybko pozwala stwierdzić, gdzie nalewamy czystą wodę, a gdzie magazynowana będzie ta zużyta. We wnętrzu pierwszego z nich znajdziemy dodatkowy element, będący inhibitorem kamienia.

Wrażenia z użytkowania Dreame L40s Pro Ultra

Zbliżenie na górną część robota sprzątającego Dreame L40s Pro Ultra z widocznym centralnym elementem sensorowym i panelem dotykowym z przyciskami, ilustrujące recenzję Dreame L40s Pro Ultra.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Do konfiguracji recenzowanego Dreame L40s Pro Ultra oczywiście będziemy potrzebowali smartfona z odpowiednią aplikacją. Nazywa się ona Dreamehome i jest dostępna do pobrania za darmo w Sklepie Play oraz App Store. Zakładamy konto, jeżeli jeszcze go nie mamy i rozpoczynamy proces łączenia z robotem. Ten jest klasyczny i trwa zaledwie kilka minut od zeskanowania kodu QR, ukrytego pod otwieraną klapą. Następnie zostaniemy poinformowani o dostępnych aktualizacjach i przeprowadzeni przez cały interfejs aplikacji.

Program Dreamehome mogę pochwalić przede wszystkim za rozbudowaną funkcjonalność i przejrzystość obsługi. Jednak ogólne tłumaczenie jest po prostu poprawne. Niektóre pojęcia mogłyby zostać precyzyjniej nazwane lub opisane, ale na dłuższą metę jest dobrze. Jednak chcąc korzystać z wbudowanego asystenta głosowego, musimy zdecydować się na język angielski (lub chiński), który na szczęście nie jest wymagany w przypadku samej aplikacji. Tyczy się to wyłącznie poleceń głosowych. Jeżeli nie planujemy głosowo wywoływać komend, które swoją drogą działają dobrze, robot jest w stanie komunikować nam swoje poczynania po polsku.

Przechodząc do samej funkcjonalności, otrzymujemy bardzo dużo możliwości. Tyczy się to zarówno personalizacji samej pracy, jak i pobocznych modułów. Dreame rozbudowało funkcje związane m.in. z obecnością kamery RGB, która nie służy wyłącznie do rozpoznawania przeszkód. Jesteśmy w stanie zdalnie podglądać obraz i jednocześnie wygodnie sterować L40s Pro Ultra. Poza tym robot może tworzyć… animacje z naszymi zwierzakami, gdy je napotka.

W przypadku podstawowego zastosowania robota, czyli sprzątania, docenimy szybki i precyzyjny sposób mapowania pomieszczeń, który naturalnie jest poprawiany w ramach kolejnych przejazdów. W ramach dostępnych trybów odkurzania i mopowania dostępny jest algorytm CleanGenius, który w moim przypadku po prostu się sprawdzał bez zarzutu. Jednak użytkownicy mogą szczegółowo wybrać, jak Dreame L40s Pro Ultra ma przeprowadzać cały proces.

Jakość mopowania Dreame L40s Pro Ultra

Recenzja Dreame l40s Pro Ultra pokazująca zbliżenie na dwie okrągłe szczotki do mopowania w urządzeniu czyszczącym o białej obudowie.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

System mopowania Dreame L40s Pro Ultra należy do tych rozbudowanych. Przede wszystkim możemy docenić takie rozwiązania jak automatyczne dozowanie detergentu do mycia podłóg, wysuwane ramie z jednym mopem i sam fakt, że pady mogą pozostawać w stacji, gdy nie są wykorzystywane.

W domyślnym trybie pracy robot preferuje najpierw odkurzanie, a później mopowanie, unikając obu czynności jednocześnie. Oczywiście możemy zmienić to w ustawieniach, ale oprogramowanie szybko rozpoznaje m.in. fakt, że na swojej drodze nie spotka dywanów i wykładzin, więc się wtedy nie rozdrabnia. Jeśli jednak pojawią się one do sprzątania, to możemy zdecydować, czy właśnie L40s Pro Ultra ma rozdzielić pracę, czy też podnosić mopy (10,5 mm), aby nie moczyć materiału. Samo rozpoznawanie powierzchni odbywa się bez zarzutu.

Tymczasem jakość mycia twardych podłóg wypada całkiem nieźle. Recenzowane Dreame L40s Pro Ultra dobrze rozpoznaje większe zabrudzenia i kilkukrotnie przejeżdża dany obszar, aby pozbyć się plam. Od czasu do czasu tylko zdarza mu się traktować wzory na panelach jako brud, co odznacza się w samej aplikacji, ale też widzimy po samej pracy, gdy jeden prostokąt jest nadmiarowo mopowany.

Wysuwane ramię z mopem nie ma większych problemów z dojeżdżaniem do krawędzi. Jedynie nie oczekujmy nadmiernego docisku padów do powierzchni, więc głębsze szczeliny siłą rzeczy nie będą równie dobrze zaopiekowane.

Jakość odkurzania Dreame L40s Pro Ultra

Robot sprzątający Dreame L40s Pro Ultra podczas podłączania do stacji dokującej na jasnej podłodze drewnianej, z widocznym logo i elementami sterującymi na obudowie, ilustrujący recenzję Dreame l40s Pro Ultra
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

W przypadku odkurzania powtarzają nam się tak naprawdę te same zalety, co przy mopowaniu. Ponownie w grze jest wysuwane ramię, podnoszona szczotka główna i poprawny system wyznaczania tras. W przypadku tego ostatniego jedynie warto dać czas Dreame L40s Pro Ultra na naukę naszego mieszkania lub domu. Początkowo robot miał tendencję do przejeżdżania z jednego końca na drugi na sucho, z wyłączonym odkurzaczem.

Nie zdziwcie się również sytuacjami, gdy podczas sprzątania L40s Pro Ultra nie korzysta z bocznej szczotki, która aktywuje się w głównie w momencie rozpoznania większych cząstek zabrudzeń lub przy krawędziach. Sam system wykrywania przeszkód działa w 90% bez zarzutu. Bardzo dobrze rozpoznaje większe elementy (np. meble), do których może się zbliżyć, a w przypadku tych mniejszych (np. kable) precyzyjnie je omija. Zauważyłem także, że sprzęt odsuwa w czasie przestrzenie, gdy wykryje w nich kota, co by nie stresować zwierzaka.

Jednak w trakcie samego sprzątania kilkukrotnie zdarzyło mi się, że pozostawały większe kłęby sierści, która nie została posprzątana – powtarzającym się scenariuszem był ten, gdy wspomniane zabrudzenie było zlokalizowane blisko mebli. Podobnie przyczepię się do pozostałych 10% sytuacji z rozpoznawaniem przeszkód. Nie są one irytujące, a po prostu w aplikacji zauważymy wykrycie potencjalnych zagrożeń, które w praktyce są wzorami na twardych podłogach. Oczywiście możemy zaznaczyć takie sytuacje jako niepoprawne, co udoskonala sam algorytm.

Ogólnie rzecz biorąc, jakość odkurzania oferowana przez recenzowane Dreame L40s Pro Ultra stoi na bardzo wysokim poziomie, co tyczy się zarówno paneli, jak i dywanów. W przypadku tych drugich odkurzacz bez problemu je rozpoznaje i zwiększa moc, co oczywiście przekłada się na wyższy hałas (maksymalnie ~65 dB). Problematyczne sytuacje mogę policzyć na palcach obu rąk, co w przypadku 2-tygodniowych testów i codziennej pracy jest do przełknięcia. Po prostu warto śledzić w aplikacji poczynania L40s Pro Ultra i korygować AI.

Konserwacja Dreame L40s Pro Ultra

Czarny pojemnik na detergent odkurzacza Dreame L40s Pro Ultra na jasnym drewnianym tle w recenzji Dreame l40s Pro Ultra
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Dreame udało się kompleksowo podejść do tematu konserwacji i ogólnego dbania o Dreame L40s Pro Ultra. Oczywiście raz na jakiś czas będzie trzeba przecierać osiadający kurz na stacji i samym robocie, ale nie zauważyłem większych problemów z plątaniem się włosów na szczotkach i innych elementach. Niemniej jak już to się stanie, to do pomocy przychodzi odpowiednie narzędzie z zestawu, ale we własnym zakresie będziemy musieli uzbroić się chociażby w śrubokręt do odkręcenia szczotki bocznej.

W przypadku ściereczek mopujących stacja dokująca robi tak naprawdę wszystko za nas. Zastosowane tarki w połączeniu z myciem gorącą wodą (do 75 stopni Celsjusza), a później suszenie ciepłym powietrzem skutecznie usuwają wszelkie zabrudzenia. Co ciekawe, aplikacja Dreame zaleca wydłużenie czasu suszenia, gdy… zapowiadany jest deszcz.

W kontekście mopowania (i nie tylko) doceniam jeszcze duże zbiorniki na wodę, a przede wszystkim możliwość podłączenia stacji do zewnętrznego źródła wody i kanalizacji. Podobnie duży plus należy się za osobny zbiornik na detergent.

Recenzja Dreame L40s Pro Ultra. Podsumowanie i nasza opinia

Robot sprzątający Dreame L40s Pro Ultra podczas automatycznego opróżniania pojemnika na kurz na jasnej podłodze drewnopodobnej, widok z góry
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Za nami recenzja Dreame L40s Pro Ultra, a więc jednego z najlepszych robotów sprzątających od tego producenta i nie tylko. Szczególnie w promocyjnych ofertach zastosowane technologie robią bardzo dobre wrażenie na czele z rozbudowaną aplikacją i udanym systemem automatycznego dostosowywania trybu sprzątania. Jest to jednocześnie robot, który faktycznie pomaga i nie walczy z przedmiotami pozostawionymi na drodze, skutecznie je omijając. Do tego dochodzi wszystko mająca i umiejąca stacja dokująca.

Dreame tak naprawdę powinno jeszcze co nieco popracować nad lokalizacją swojej aplikacji. Tłumaczenia miejscami są nie do końca precyzyjne, a i nie skorzystamy z asystenta głosowego po polsku. Poza tym algorytm rozpoznawania zabrudzeń musi jeszcze trochę się nauczyć, w czym oczywiście będziemy mu pomagać, informując o fałszywych wskazaniach.

Źródło: oprac. własne. Zdj. otwierające: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Sprzęt na okres testów dostarczyło Dreame. Dostawca nie miał wpływu na treść materiału. Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Artykuł Recenzja Dreame L40s Pro Ultra. Robot wszystkomający, który dba o siebie sam pochodzi z serwisu ANDROID.COM.PL - społeczność entuzjastów technologii.