Paryż-Nicea 2025: Kolarze narzekają na zimno, a w sobotę ponownie może padać śnieg

Opady gradu, śniegu oraz deszczu ze śniegiem poważnie wpłynęły na środową rywalizację podczas Paryż-Nicea. Kilkanaście kilometrów trasy zostało zneutralizowane, a patrząc na głosy kolarzy nie wszyscy popierali wznowienie ścigania. Organizatorzy muszą wyciągnąć wnioski, bo w sobotę szykuje się podobna aura. Środowy, 4. etap Paryż-Nicea do pewnego momentu przebiegał całkiem spokojnie – ucieczkę dnia kontrolowali koledzy […] The post Paryż-Nicea 2025: Kolarze narzekają na zimno, a w sobotę ponownie może padać śnieg first appeared on Kolarstwo szosowe - Tour de France, Tour de Pologne - Wiadomości sportowe - naszosie.pl.

Mar 13, 2025 - 12:49
 0
Paryż-Nicea 2025: Kolarze narzekają na zimno, a w sobotę ponownie może padać śnieg

Opady gradu, śniegu oraz deszczu ze śniegiem poważnie wpłynęły na środową rywalizację podczas Paryż-Nicea. Kilkanaście kilometrów trasy zostało zneutralizowane, a patrząc na głosy kolarzy nie wszyscy popierali wznowienie ścigania. Organizatorzy muszą wyciągnąć wnioski, bo w sobotę szykuje się podobna aura.

Środowy, 4. etap Paryż-Nicea do pewnego momentu przebiegał całkiem spokojnie – ucieczkę dnia kontrolowali koledzy lidera z Team Visma | Lease a Bike, ciekawy przeskok co prawda przypuścił Tobias Foss, ale ogólnie wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą holenderskiej grupy. Wszystko zmieniło się gdy pogoda mocno się zepsuła na ostatnich kilkudziesięciu kilometrach, w efekcie czego sędziowie musieli zatrzymać peleton, a następnie w ramach neutralizacji przejechano w sumie 17 kilometrów. Rywalizację wznowiono, ale nie wszyscy uważają, że to była słuszna decyzja.

Dzisiaj przeżyłem prawdziwy rollercoaster. Było mi gorąco, potem zimno, a na końcu bardzo zimno. A potem kazano nam jeszcze raz wystartować. Nie byłem już w stanie utrzymać prawidłowej temperatury ciała. Ciężko się oddychało, nie miałem sił w nogach. Czułem się źle. Zatrzymaliśmy się chyba w najzimniejszym miejscu etapu, dlatego robiło się jeszcze zimniej. To było wyzwanie dla ciała. Jednocześnie brawa dla Almeidy – słyszałem, że było mu najcieplej spośród nas

— mówił Matteo Jorgenson „na gorąco” na mecie etapu.

Jeszcze ostrzej o całej tej sytuacji wypowiadał się Jonas Vingegaard ( Team Visma | Lease a Bike). Nowy lider 83. edycji Paryż-Nicea (więcej o generalce tutaj) uważa, że wznowienie rywalizacji było błędem oraz igraniem ze zdrowiem zawodników.

Nie powinniśmy byli jechać tego finału. Było mroźno i nikt w peletonie nie był w stanie się dogrzać. Po restarcie nie zrobiło mi się już ciepło i nawet teraz czuję się jak na granicy hipotermii. Jestem liderem, a mam jednak mieszane uczucia… Właściwie to w ogóle nie jestem szczęśliwy

— mówił na mecie Jonas Vingegaard.

Najmocniej po tym etapie oberwało się kolarzom Movistar Teamu, którzy jako pierwsi po zakończeniu rywalizacji postanowili przyspieszyć. Zdaniem Olivera Naesena to był przejaw zerowej solidarności w peletonie, zwłaszcza, że w tamtym momencie nie wszyscy jechali jeszcze razem.

Dotarłem na przód peletonu i powiedziano mi, że zaczynamy za 2 minuty. Ja, podobnie jak połowa peletonu, byłem ubrany od stóp do głów, a Movistar natychmiast zaczął dyktować tempo. Niektórzy wciąż byli w tamtym momencie w kolumnie i się rozbierali. Zerowa solidarność. To jest wypaczenie sportowej rywalizacji. Osobiście nie mam z tego powodu żadnego problemu, bo nie walczę w wyścigu, ale myślę o takich kolarzach jak Ben O’Connor i Aleksander Vlasov. Zakładają, że wyścig zostanie spokojnie wznowiony i pierwszą rzeczą, jaką widzą, jest to, że grupa dzieli się na trzy części. To nie tak powinno wyglądać. Co ciekawe gdy pytałem zespoły o ich stanowisko to 7 z nich stwierdziło, że chce przerwać etap, a tylko dwóm zależało na dalszej jeździe. W zeszłym roku w Dauphiné przez takie decyzje mieliśmy wielką kraksę i trzeba było kończyć etap bez wyników. Mogło się to teraz powtórzyć, ale na szczęście udało się tego uniknąć. Co najgorsze w sobotę spodziewamy się spadku kolejnych trzydziestu centymetrów śniegu. Nie wiem, jak sobie z tym poradzimy. To jest kolarstwo szosowe, prawda? A nie slalom gigant…

— obszernie mówił Oliver Naesen w rozmowie ze Sporzą.

W podobnych tonach co starszy rodak wypowiadał się także Ilan Van Wilder. Kolarz Soudal Quick-Step przeciął metę na 11. pozycji i taką samą zajmuje teraz w klasyfikacji generalnej wyścigu, ale wydaje się, że wynik sportowy zszedł dla niego na drugi plan podczas środowej rywalizacji, a najważniejsze było przetrwanie w trudnych warunkach.

Śliskie drogi rzeczywiście były zbyt niebezpieczne, aby ścigać się na nich. Najpierw jednak musieliśmy zatrzymać się na dziesięć minut, a potem kręcić z piętnaście kilometrów bez informacji i znowu stać. Byliśmy przemarznięci. Gdy wyruszaliśmy, w środku peletonu wciąż znajdował się samochód. To była dziwna neutralizacja. Niejeden kolarz stracił szansę na walkę z powodu hipotermii. Sam miałem wszystkiego dość i tylko marzyłem by to się skończyło. Myślę, że organizatorzy powinni już szukać alternatywy na sobotę, bo w przeciwnym razie znów będziemy świadkami takich scen jak dziś, a nikt na to nie czeka

— mówił Ilan Van Wilder w rozmowie dla Het Laaste Nieuws.

Co ciekawe nieco inną opinię niż 24-letni Belg przedstawił jego klubowy kolega Yves Lampaert. Kolarz Soudal Quick-Step pochwalił organizatorów za zdecydowaną reakcję i wykazał się zrozumieniem dla faktu, że ci nie chcieli zawieść fanów oraz musieli jakoś pogodzić bezpieczeństwo ze sportowym widowiskiem działając pod presją czasu.

To jest wyścig, prawda? Nigdy nie uda się doprowadzić do tego, żeby wszyscy byli zgodni i zadowoleni. Myślę, że ogólnie wszystko poszło dobrze i sportowa rywalizacja na tym nie ucierpiała. Neutralizacja była więcej niż konieczna. Temperatura nagle spadła z dziesięciu stopni do dwóch stopni, padał śnieg. To było zabójcze dla wszystkich i organizatorzy  dobrze zainterweniowali. Potem było już lepiej, więc etap można było dokończyć

— powiedział Yves Lampaert cytowany przez Sporzę.

Na koniec przyjrzyjmy się sobotniemu etapowi, o którym mówi się obecnie tak wiele. Zdaniem synoptyków istnieje bowiem szansa na nawet 30-centymetrowe opady śniegu na Col de la Colmiane, co całkowicie wykluczałoby rywalizację na tym podjeździe. Także i finał w Auron jest stawiany pod znakiem zapytania z powodu aury, a warto pamiętać, że już przed rokiem góra ta była na ostatnią chwilę usuwana z trasy Paryż-Nicea właśnie ze względu na fatalną pogodę. Trudno wyobrazić sobie by organizatorzy próbowali igrać z i tak już mocno podrażnionym peletonem, w obliczu czego możemy spodziewać się zmiany trasy. Przed rokiem analogiczny etap mocno skrócono organizując finał na La Madone d’Utelle (15,1 km; 5,7%) i taki scenariusz i w tym roku wydaje się być bardzo prawdopodobny.

The post Paryż-Nicea 2025: Kolarze narzekają na zimno, a w sobotę ponownie może padać śnieg first appeared on Kolarstwo szosowe - Tour de France, Tour de Pologne - Wiadomości sportowe - naszosie.pl.