NFZ i "kolejki"

Pracuję na NFZ. Jestem psychologiem. Mamy marzec, a kolejki do mnie są już na lipiec. Nie pracuję tam na etat, tylko na tzw. punkty NFZ. Więcej jak 5 pacjentów nie mogę przyjąć, nie da się, gdyż mózg się przegrzewa. Więc przyjmuję tylko 5 godzin dziennie. Wizyta trwa 45 minut + 15 domykanie i dokumenty. Wczoraj przyjęłam tylko 2 pacjentów. 1 odwołał, 2 się nie pojawiło. Przez to - nie przyjęłam 3 osób, które czekają na wizytę. Zarobiłam tylko na koszt dojazdu do przychodni, gdyż nie płacą mi za to, że pacjent był umówiony i się nie pojawił. Ludzie, komu Wy robicie na złość, umawiając się i nie przychodząc? Na pewno nie mnie i na pewno nie systemowi

Mar 19, 2025 - 14:24
 0
NFZ i "kolejki"
Pracuję na NFZ. Jestem psychologiem. Mamy marzec, a kolejki do mnie są już na lipiec. Nie pracuję tam na etat, tylko na tzw. punkty NFZ. Więcej jak 5 pacjentów nie mogę przyjąć, nie da się, gdyż mózg się przegrzewa. Więc przyjmuję tylko 5 godzin dziennie. Wizyta trwa 45 minut + 15 domykanie i dokumenty. Wczoraj przyjęłam tylko 2 pacjentów. 1 odwołał, 2 się nie pojawiło. Przez to - nie przyjęłam 3 osób, które czekają na wizytę. Zarobiłam tylko na koszt dojazdu do przychodni, gdyż nie płacą mi za to, że pacjent był umówiony i się nie pojawił. Ludzie, komu Wy robicie na złość, umawiając się i nie przychodząc? Na pewno nie mnie i na pewno nie systemowi