
Pierwsza zagraniczna podróż Donalda Trumpa w drugiej kadencji zaczęła się od mocnego akcentu. Prezydent USA wylądował we wtorek w Rijadzie, gdzie został przyjęty przez księcia Mohammeda bin Sal-mana z pełnym królewskim ceremoniałem – od eskorty sześciu myśliwców F-15 po kawę podawaną na płycie lotniska. Za kulisami kurtuazyjnych uścisków czeka jednak konkret: pakiet umów wart nawet bilion dolarów.