Ali Gholizadeh zaczarował Ekstraklasę, ale na początku cierpiał. "Mało kto wiedział"
Gdy tylko Piotr Rutkowski zobaczył go w meczu europejskich pucharów, postanowił, że musi ściągnąć go kiedyś do Lecha. Ali Gholizadeh kosztował fortunę i długo był rozczarowaniem. — Ludzie myśleli, że jak tylko przyjadę do Polski, to zaraz zniszczę wszystkich rywali, rozniosę ich na strzępy z takim CV — mówi nam reprezentant Iranu i tłumaczy, czemu potrzebował czasu, by pokazać piłkarskie czary na boiskach Ekstraklasy. Ale jak już zaczął czarować, to do końca. Możliwe, że cudowna bramka, którą strzelił z Legią Warszawa w 32. kolejce Ekstraklasy, da Lechowi Poznań tytuł mistrza Polski. ]]>
Gdy tylko Piotr Rutkowski zobaczył go w meczu europejskich pucharów, postanowił, że musi ściągnąć go kiedyś do Lecha. Ali Gholizadeh kosztował fortunę i długo był rozczarowaniem. — Ludzie myśleli, że jak tylko przyjadę do Polski, to zaraz zniszczę wszystkich rywali, rozniosę ich na strzępy z takim CV — mówi nam reprezentant Iranu i tłumaczy, czemu potrzebował czasu, by pokazać piłkarskie czary na boiskach Ekstraklasy. Ale jak już zaczął czarować, to do końca. Możliwe, że cudowna bramka, którą strzelił z Legią Warszawa w 32. kolejce Ekstraklasy, da Lechowi Poznań tytuł mistrza Polski. ]]>